piątek, 27 marca 2020

11. "Schizis" - Melissa Darwood

Tytuł: "Schizis"
Autor: Melissa Darwood
Ilość stron: 320
Data premiery: 25.03.2020
Wydawnictwo: Media rodzina


"Cześć, mam na imię Marcja, a to jest mój kanał na YouTubie. Jeśli chcecie wiedzieć, jak wygląda moje życie i z jakimi demonami zmagam się każdego dnia, to subskrybujcie mój kanał.

Wiem, że ten filmik trafi do uczniów w mojej szkole i, szczerze, mam to głęboko gdzieś. I tak od dawna wszyscy patrzą na mnie jak na wariatkę, bo nią poniekąd jestem. Nikt normalny, o zdrowych zmysłach, nie rozmawia z kimś, kogo nie widać, i nie próbuje kilkakrotnie odebrać sobie życia, prawda?
Jeśli więc macie podobne schizy, to lepiej znajdźcie sobie dobrego lekarza. Ja mam swojego psychiatrę, i psychologa… i mam też Kofiego. Kofi jest moim najlepszym przyjacielem, niesamowitym człowiekiem i facetem, dzięki któremu zaznałam najwspanialszych chwil w moim popapranym siedemnastoletnim życiu.

Subskrybujcie. Czekam na sto tysięcy subów, by raz na zawsze skończyć z tym piekłem i zdradzić Wam brutalną prawdę. Chcę zatrzymać to błędne koło. Życie powinno być przyjemne, nie sądzicie?
Dajcie znać w komentarzach, jak waszym zdaniem rozwinie się moja historia.

Jestem pewna, że żadne z Was nie domyśli się jej finału."

Okey, dziś trochę więcej o "Schizis" pióra Melissy Darwood, w którego trailerze miałam przyjemność udzielić głosu Marcji.

Ta książka to niezła schiza. Wyobrażałam ją sobie inaczej.
Zupełnie inaczej.

Zacznijmy od tego, że Marcja zakłada kanał na yt i chce opowiedzieć nam swoja historię, która jest nieźle pokręcona. Dziewczyna widzi rzeczy, których inni nie widzą, a w szkole ludzie mają ją za wariatkę. Od dziecka towarzyszy jej zjawa, którą nazywa Cruellą. Kiedy pewnego dnia Marcja przeciwstawia się matce - wydarzenia nabierając tempa.

Nie moge powiedzieć Wam więcej o fabule, bo to będzie ogromny spojler. Myślę, że do tej historii powinniście podejść wiedząc o niej jak najmniej. Ale ostrzegam, nie raz w trakcie lektury doznacie uczucia pt.: WTF 😝

Okey, po Melissie nigdy nie spodziewam się normalnej książki i gdyby ktoś miał wątpliwości tak - to był komplement. Ale tym razem "Schizis" była dla mnie po prostu niewypałem.

"Bo szczęście w życiu zjawia się wtedy, gdy znika niepokój"

Gdybym miała podzielić te książkę na pół powiedziałabym Wam, że pierwsza połowa była dla mnie jak jeden wielki monolog, w dodatku nudny. Męczyłam go, aż go zmęczyłam. Druga część jest ciekawsza, trochę się w niej dzieje i można się choć trochę wciągnąć i pośmiać.

Zacznijmy jednak od tego, że wątki mi się w tej książce urywały, niby były zamykane, ale jako czytelnik miałam wrażenie, że autorka próbowała zrobić z nich patchwork, który nie do końca był wprawnie zszyty.

Jeśli to miał być celowy zabieg literacki jako wyjaśnienie tych sytuacji to zwracam honor.

Momentami czytając miałam wrażenie, że autorka wpadała w syndrom białego pokoju.

A i tak koniec końców wszystko niby się zgadzało, ale ten niespodziewany plot twist zamiast pozostawić mnie zmiecioną z kolan sprawił, że zaczęłam głośno rechotać w niebo głosy. Słowo, Adminka Iza mi świadkiem. Nie odmówię Melissie próby poruszenia trudnych tematów, bo syndrom Munchhansena, Schizofrenia, Depresja, Anoreksja, próby samobójcze i ten plot twist przeładowały tę książkę sprawiając, że dla mnie zamiast poważnej lektury wprawiającej w stan refleksji, uzyskała ona efekt wręcz groteskowy. Uśmiałam się na niej lepiej niż na "(Nie)zdobytej", a to "(Nie)zdobyta" przecież była komedią.

Nasza ocena:
5/10
"Przeciętniak, nie wyróżnia się. Momentami papierowy ten świat."



A na koniec wspomniany trailer, w którym nasza Kala udzieliła swojego głosu. :)


Książkę recenzował/a dla Was: Kala

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz